To jak to w końcu jest?
"Och jaka obora piękna... Unijna zapewne" czy jakoś tak... "A ile tych krów? Ze sto ich chyba macie...?" Rozglądasz się dookoła i szukasz tej stówy... lokalizujesz rozmówcę na drugim końcu podobno luksusowego budynku. "A jakie to wszystko zorganizowane. Wszystko ma swoje miejsce. Ale większej polityki to ja tu nie widzę..." - A co tu politykować? Wstajesz koło 5.00-6.00 rano i dajesz po robocie, dopóki słońce nie zajdzie. "Och, a tu mieszkają świnki". - No ja bym to nie mieszkaniem, a chlewem nazwała. "Ojej, a co tak tu... pachnie?" - Gówna kochanie, gówna... To co, może pomożesz w tym naszym dobrobycie? Nie, bo dziś święto? Państwowe powiadasz... "Dziś dzień wolny!..." - A co to takiego ten dzień wolny? -"Dzień, w którym się odpoczywa, nie pracuje. Teraz w modzie niedzi