Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

Zadupie

Obraz
             Czy wiesz, że istnieje miejscowość, która jest odpowiedzialna za wszystkie krzywdy i niepowodzenia jakie są w stanie człowieka dotknąć? Kilka liter łączących się w nazwę tej miejscowości określa kim są jego mieszkańcy i ile słomy w butach są w stanie wynieść, zanim ów miejscowość przemiele ich, przeżuje i wydali dalej w świat. Istnieje powód, dla którego w życiu nie wszystko było im dane. Być może w tej miejscowości leży przyczyna ich lenistwa, braku walki o samego siebie i magiczna siła niepozwalająca im rozluźnić pośladki, by móc spojrzeć na świat z trochę innej perspektywy niż dotychczas. Mieszkańcy tej miejscowości mieli mówiąc łagodnie "pecha". A Ty miałeś w życiu pecha? Tak? To może właśnie dowiadujesz się dlaczego tak było. Wypowiedzenie na głos tej nazwy jednym przychodzi trudno. Myśląc o niej czują wstyd, lekkie zażenowanie. Bo jak się ludziom przyznać, że jest się skazanym na mało rozrywkowe, nudne wręcz życie. W końcu meldunek wskazuje to co

Wieś się bawi

Obraz
          Pamiętasz te scenę rodem z filmu romantycznego, gdy na dyskotece podchodzi do Ciebie nieznajomy, by poprosić Cię do tańca? Oceniasz sytuację na biegom i stwierdzasz "w sumie czemu nie", dajesz się do tego tańca porwać. I okazuje się, że ten film romantyczny posiada cechy komediowe, by ostatecznie przejść w jeden wielki dramat. Pan, który wygląda całkiem sympatycznie, już tak sympatycznie tańczyć nie potrafi. Kiedy czujesz jak szarpie Cię za ręce tak, że o mało nie urwą się z zawiasów, z przerażeniem uświadamiasz sobie, że piosenka, do której tańczycie  ma jeszcze dwie zwrotki. Walczysz dzielnie, starając się w miarę przekonująco uśmiechać. By zająć czymś myśli zastanawiasz się "co u niego grają?" Ty tupiesz nóżką do "Ona tańczy dla mnie", u niego z ruchu bioder raczej "Gangam Style". Machająca się w każdą możliwą stronę głowa idzie bardziej w kierunku "What is love" z Jimem Carrey`em w roli głównej. Twoje ręce odczuwają właśn

Buty

Obraz
            Znasz to uczucie, gdy od rana zastanawiasz się, na który plac zabaw dziś wyjdziesz ze swoim dzieckiem? Na który będziesz w stanie w miarę sprawnie przetransportować pociechy, by mogły szaleć wśród szeregu atrakcji, oczywiście tylko na świeżym powietrzu. Ja nie! Moim głównym i jedynym zadaniem jest dostosowanie ubioru moich szkrabów do panującej pogody. Mimo usilnych starań i tak nie raz latają z gilem pod nosem, a ja nie nadążam ze zmianą chusteczek. Ale dziś nie o tym... Kiedy mój matczyny nos wyniucha, iż oto pogoda sprzyja, by łapnąć trochę zarazków, rzucam magiczne słowo "spacer". I nic się nie dzieje... Dzieci jak oblegały zabawki tak oblegają... Próbuję więc dalej, by sami z własnej woli raczyli wstać. "Spacer", "dzieci spacer", "na dwór?", "buty?" - i jest! Udało się! Słowo klucz na dziś - "buty". Kiedy już każdy kawaler grzecznie zajmuje miejsce przy gumakach, trzewikach, sandałkach, a nawet pantoflach

Wczoraj

Obraz
      Jest rok 1994. Mała dziewczynka o imieniu Karolina zbiera nieopodal domu kamienie do starego garnka. Chce je przenieść w zapomniane już przeze mnie miejsce. Nagle na podwórko wjeżdża fiat 126p, koloru białego. Z samochodu wysiadają mężczyzna i kobieta. Oboje coś niosą. Karolina biegnie do domu, by przywitać rodziców i zobaczyć co się dzieje. W środku mama kładzie na łóżku małe dzieciątko owinięte w kocyk i pyta się córki, czy wie jak jej mała siostrzyczka ma na imię. Karolinka to wie, bo ktoś jej to wcześniej uświadomił. Jednak jest zbyt nieśmiała, by powiedzieć to na głos. Mama się uśmiecha i mówi: "Agata. Twoja siostra ma na imie Agata". Cała reszta tej historii ginie gdzieś w czeluściach mojej głowy. Jakby ktoś zrobił PSTRYK i zgasił światło.  Karolina budzi się rano i uświadamia sobie, że jest sama w domu. Wszyscy są pewnie na podwórku. Już myśli wstać, gdy koło łóżka dostrzega gumowego pająka. Zabawka starszej siostry. Justyna wie, że młodsza siostra boi się p

Roller coaster !

Obraz
         Gdy udało Ci się sprostać oczekiwaniom społeczeństwa i jeszcze przed 30. wstąpiłaś w związek małżeński, nieoczekiwanie, zupełnie nieświadomie przeszłaś na wyższy ich level. Kiedy pozbyłaś się określenia "panna", a nabyłaś miano "żona" okazało się, że wpadłaś kochana jak śliwka w kompot. Nagle zaczęłaś być bacznie obserwowana, czułaś na sobie wzrok przysłowiowych "cioć i wujków dobra rada". Obiektem zainteresowań nie było Twoje samopoczucie po ślubie, ani to jak Ci się życie układa po ewentualnej przeprowadzce do męża. Priorytetem stał się Twój brzuch. Bynajmniej nie chodziło o to czy masz wypracowany kaloryfer. Bardziej interesujące było to, czy ów kaloryfer się nie zapowietrzył. I nie mówię tu o zapowietrzeniu jakie często dotyka naszych mężów. Ich przyczyna jest do tej pory wyjaśniana przez naukowców. I na pewno nie ma tu znaczenia ilość znalezionych pustych opakowań po czekoladzie bądź batonach za np. łóżkiem czy firanką. Tak przynajmniej twie